Gdzie jesteś? Co robisz? Dlaczego odeszłaś?
Takie i inne pytania mnie nurtują, na niektóre znam odpowiedź a raczej domyślam się ich. Często myślę po nocach o tobie, wyobrażam sobie co teraz robisz. Czasami budzę się w nocy i 'widzę' ciebie jak śpisz, leżysz na brzuszku i uśmiechasz się przez sen (widocznie coś miłego Ci się śni). W dzień moje myśli też są przy Tobie, zastanawiam się czy jesteś aktualnie w pracy, w domu czy może bawisz się z przyjaciółmi. Nie dopuszczam myśli że możesz być z kimś kto ciebie pieści wzrokiem a ty się śmiejesz gdy opowiada Tobie.
Martwię się o ciebie wiedząc, że gdzieś wyjeżdżasz, martwię się gdy masz katar, martwię się gdy nie mam od ciebie wiadomości.
Kiedyś powiedziałem Tobie, że będę przy Tobie jak 'anioł stróż', będę przy tobie gdy będzie Ci źle, gdy będziesz mnie potrzebowała. Teraz jestem sam bez Ciebie, bez twojego uśmiechu, bez twoich słów które koiły moją duszę lecz też targały mną jak stateczkiem na wzburzonym morzu uczuć do Ciebie.
Często myślałem o tym dlaczego odeszłaś, dlaczego zostawiłaś mnie? Z początku byłem zły na Ciebie za to że tak postąpiłaś. Przychodziły mi do głowy różne scenariusze, niektóre takie że wykorzystałaś mnie a gdy poczułaś się lepiej to odeszłaś, rzuciłaś mnie jak niepotrzebny śmieć. Jednak nie chciałem przyjąć tego do wiadomości iż tak mogło być, za bardzo Ciebie szanuje, moje serce nie dopuszcza takiego scenariusza zdarzeń. Myślę że odeszłaś dlatego że wiesz jak bardzo mi zależy na Tobie, odeszłaś bo nie chciałaś mnie ranić gdyż nigdy nie będziesz ze mną a ja ciągle miałem nadzieje gdy byłaś ze mną. Odeszłaś dlatego że mnie lubisz, odeszłaś bo nie chciałaś patrzeć jak cierpię, jak marzę o Tobie dniami i nocami. Czułem pustkę której nic nie jest w stanie zapełnić, czułem się wypalony, pusty w środku. Szukałem śladów twojej obecności, twoich zdjęć, wypytywałem twoje koleżanki o Ciebie.
Powoli do mnie dochodzi świadomość że to naprawdę KONIEC, koniec tego co między nami było. Choć świadomość tego faktu do mnie dociera z trudem to jednak nadziei, że kiedyś się odezwiesz pozostaje we mnie. Nie ważne czy odezwiesz się za tydzień, miesiąc czy rok, ja nadal będę czekał na Ciebie. Zawsze znajdę ciepłe słowo dla Ciebie, uśmiech, wsparcie duchowe i przyjaźń, przyjaźń bo nic więcej mi nie chcesz ofiarować.
Może kiedyś to przeczytasz i zrozumiesz że jestem oddany Tobie całym sercem, że czekam aby być przy Tobie na dobre i na złe jako Twój PRZYJACIEL.
Nie mówię 'żegnaj' lecz 'do widzenia' mój promyczku kochany.
Autor : Rafał vel. Puma (21.12.2005)